Czwartek, 21 listopada 2024 r.
Debata „Pamięć. Pojednanie. Przyszłość.” na temat stosunków polsko-ukraińskich

Debata „Pamięć. Pojednanie. Przyszłość.” na temat stosunków polsko-ukraińskich

„Nie możemy bać się rozmawiać o wydarzeniach na Wołyniu z 1943 roku. Tylko tak możemy przeciwstawić się próbom gry politycznej tą tragedią” – mówił w środę podczas debaty „Pamięć. Pojednanie. Przyszłość” ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca.

Deszczyca uważa, że „w pewnym sensie” jesteśmy przygotowani do poruszania tematu trudnych momentów w historii polsko-ukraińskiej.
„Trzeba zacząć rozmawiać. Nie wolno się bać rozmawiać o Wołyniu. Trzeba szukać rozwiązania, jak doprowadzić do tego, żeby ten temat mógł być przedstawiony z punktu widzenia obu stron, z poszanowaniem wzajemnej prawdy o tych wydarzeniach. Sprawa Wołynia jest dla nas, Ukraińców, tak samo tragiczna i ciężka, jak dla Polaków. Trzeba uszanować wszystkich, którzy zginęli. Jeżeli popełniono zbrodnie – należy je osądzić. Ale nie możemy dopuścić do tego, żeby sprawa Wołynia stała się przedmiotem politycznej gry, żeby została wykorzystana do skłócenia naszych narodów” – mówił Deszczyca.
Ambasador powiedział też, że w ostatnich dniach polski IPN i władze Ukrainy podjęły decyzję o kontynuowaniu wspólnych badań nad sprawą Wołynia. Ze strony ukraińskiej kierować nimi będzie Wołodymyr Wjatrowycz, przewodniczący Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej.

„Jeżeli to Wołodymyr Wjatrowycz będzie pracował nad sprawą Wołynia, to przewiduję trudności. Wjatrowycz to naukowiec, który kwestionuje rzeź wołyńską. Twierdzi, że wydarzenia z 1943 roku były dziełem dezerterów z Armii Czerwonej, którzy napadali na polskie wsie. Uważa natomiast, że Polacy dokonywali w tym czasie napadów na ludność ukraińską. Bardzo trudno tu będzie o uzgodnienie wspólnego stanowiska, albo choćby pola badań” – mówiła Magdalena Rigamonti z tygodnika „Wprost”.

Igor Isayev, dziennikarz redakcji ukraińskiej Polskiego Radia uważa, że sprawa Wołynia jest dla Ukrainy „bombą zegarową”. W zeszłym roku pracował na Krymie i wielokrotnie słyszał kierowane w stronę polskich dziennikarzy słowa: „bronicie Ukraińców, którzy was mordowali”. „Temat wydarzeń na Wołyniu i niedokończona dyskusja na ten temat pomiędzy Polakami a Ukraińcami jest wykorzystywana przez Rosję. Paradoksalnie sprawa Wołynia trafiła do świadomości przeciętnego obywatela Ukrainy poprzez telewizję rosyjską i w rosyjskiej interpretacji” – mówił Isayev.
Jego zdaniem propagandowe wykorzystywanie sprawy Wołynia przez Rosjan, które ma miejsce w ostatnim czasie, na długo zablokowało możliwość poważnej dyskusji na ten temat na Ukrainie. „Temat Wołynia, tego, co Ukraińcy zrobili Polakom, pojawia się ostatnio regularnie w rosyjskiej telewizji, jest wykorzystywany do budowania złowrogiego obrazu Ukraińców. Narracja o Wołyniu stała się częścią wojny w Donbasie. I dlatego złożyć narrację polską i ukraińską na ten temat będzie w przyszłości nawet trudniej niż dawniej, na przykład w 2013 roku” – mówił Isayev.

Dr Paweł Kowal z Instytutu Studiów Politycznych PAN uważa, że powinna powstać instytucja do badania historii polsko-ukraińskiej złożona z naukowców obu narodowości na wzór Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych, która działa już od kilku lat. Kowal zauważył też, że choć w Polsce ukazuje się ostatnio mnóstwo książek o Ukrainie, na Ukrainie właściwie nie ukazują się książki o Polsce.
„Widzę tutaj wielkie zadania dla polskiego państwa” – mówił Kowal. Jego zdaniem powinniśmy myśleć o wzajemnym stosunku Polaków i Ukraińców w perspektywie kilkunastoletniej i temu powinny służyć programy spotkań młodych ludzi z obu krajów. „Ukraiński Jan Gross na pewno w swoim czasie się pojawi, tutaj trzeba cierpliwości. Teraz, gdy na Ukrainie trwa wojna, jest dla Polski czas inwestowania w przyszłe stosunki” – powiedział Kowal.

Debatę „Pamięć. Pojednanie. Przyszłość” zorganizował w Warszawie Press Club Polska we współpracy z Narodowym Centrum Kultury.

Źródło: Gazeta Wyborcza / PAP